Zygmunt Kozicki

Poznałem wtedy śp. prof. Adama Kerstena, który miał w podziemiu pseudonim „Lord Komfort”, gdyż wymyślił technologię produkcji farby drukarskiej na użytek podziemnej techniki. Sito ma wiele zalet, ale niestety farba schnie wolno i po zadrukowaniu strony farba przywiera i odbija się na drugiej kartce. Żeby uzyskać szybki efekt schnięcia, dodawaliśmy do farby ksylenu, związku bardzo szkodliwego o intensywnym zapachu.

Kersten zastąpił oryginalną farbę sitodrukową mieszanką, która składała się z pasty do prania „Komfort” (należało przecisnąć ją przez pończochę, ponieważ miała grudki, które darły siatkę na sicie) jako nośnika, niewielkiej ilości oleju i najczęściej farby plakatowej. Mariusz opracował taką dobrą recepturę, że mieliśmy farbę szybkoschnącą; nasze książki wydawane w Respublice czy też w Oficynie im. Józefa Mackiewicza są odnotowane w bibliograficznych opisach jako książki drukowane techniką offsetową.

Źródło:  Ewa Kuszyk-Peciak, Niezależny ruch wydawniczy w Lublinie w latach 1983-1989, Praca magisterska, Zakład Historii Najnowszej UMCS, 9.11.2002.


Wojciech Samoliński

Brązową, przeznaczoną do prania pastę Komfort w przypadku bibuły drukowanej w sitodruku dodaje się do farby, żeby szybciej schła. Stale kursujący między Lublinem i Warszawą prof. Adam Kersten, historyk z UMCS, objeżdża sklepy i zwozi duże ilości pasty Komfort do domu. Dlatego jest nazywany Lordem Komfort.

— Kiedyś jego żona oburzyła się: “Niedługo w ogóle Komfortu nie będzie, bo wszystko wykupujecie do druku”. A na to Adam Kersten jej odpowiedział: “Moja droga, być może zużywamy całą pastę, ale za to, że w sklepach nie ma kiełbasy, to już naprawdę nie my odpowiadamy” — wspomina Wojciech Samoliński, jeden z ówczesnych lubelskich drukarzy.

Źródło: Małgorzata Szlachetka, Przemyt, który budował polską demokrację, Gazeta Wyborcza, Lublin, 11.12.2009.


Wiktor Tomasz Grudzień

Pierwszą maszyną, do której miałem dostęp, był ów Cyklos wyniesiony z ZSyP-u, z Chatki Żaka przez pana Krzysztofa Borowca. Ten Cyklos został zupełnie wyeksploatowany w służbie “Informatora”. Po nim następuje era Gestetnera. Wiesiek Haley dostał go od Benka Nowaka. To była maszyna niemiecka z nielegalnego przerzutu z Zachodu, bardzo już przyzwoita. Zmarła w służbie “Spotkań”. Problem z tymi maszynami był taki, że fachowa obsługa była niefachowa w dużym stopniu. Po epoce powielaczy następuje epoka sitodruku. Technikę tę, jak słyszałem wprowadził w Lublinie profesor Kersten, którego nazywano Lord Komfort ze względu na to, że wynalazł zagęstnik do farb drukarskich: pastę “Komfort” lub BHP. Po dodaniu pigmentu pastę tę rozcierało się taką łyżką na wiertarce i wychodziła piękna farba sitodrukowa. Zresztą on był technikiem poligrafii z wykształcenia.

Źródło:  Wiktor Tomasz Grudzień, Archipelag Gułag” Sołżenicyna zrobiony na powielaczu z ’76, fragment relacji z zasobu Archiwum Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, nagranej przez Wiolettę Wejman 7.09.2006.


Waldemar Jakson

Waldemar Jakson urodził się 21 maja 1956 r. w Świdniku. (…) Współpracował z różnymi środowiskami lubelskiej opozycji. Był kolporterem wydawnictw: Komitetu Obrony Robotników, Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Ruchu Młodej Polski oraz grupy związanej z niezależnym pismem młodych katolików „Spotkania”. Działał głównie w środowisku akademickim UMCS i KUL, ale nie zapominał o swoim rodzinnym mieście Świdniku. To m.in. za jego pośrednictwem docierało na WSK pismo KOR „Robotnik”. Pomagał w drukowaniu wychodzących poza cenzurą książek (…). Sztuki drukarskiej uczył go jeden z sygnatariuszy Towarzystwa Kursów Naukowych (niezależnych od cenzury wykładów uniwersyteckich) – prof. Adam Kersten, u którego był na seminarium magisterskim.

Źródło: Świdnik na kartach historii.