Tomasz Szarota

Tomasz Szarota  jest profesorem w Instytucie Historii PAN. Autor m.in. Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzeganie i stereotypy i Okupowanej Warszawy dzień powszedni.

Zmarły nagle w pełni sił twórczych Adam Kersten był nie tylko jednym z najznakomitszych w Polsce badaczy i znawców historii XVII w., lecz także należał w ogóle do grona najwybitniejszych współczesnych historyków polskich. W każdym środowisku naukowym istnieje rodzaj listy rangowej, uznawanej gradacji poziomu wiedzy i fachowej, „cechowej” rzetelności. W tej to hierarchii zajmował A. Kersten bardzo wysoką pozycję.

Urodził się w Kutnie, gdzie jego ojciec zaangażowany był w działalność lewicową. W 1939 r., po śmierci ojca, który zginął w kampanii wrześniowej, rodzina przeniosła się do Warszawy i tu Adam spędził jakże gorzkie lata swego dzieciństwa. Tuż po wyzwoleniu kilkunastoletni chłopiec wstępuje jako uczeń łódzkiego gimnazjum do Związku Walki Młodych, jednoznacznie opowiadając się za dokonującą się w kraju rewolucją. Niebawem wstąpi do PPR, potem stanie się członkiem PZPR.

W latach 1948—1952 Kersten studiuje na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W seminarium prof. Mariana Małowista, jednej z najlepszych szkół historycznego rzemiosła, powstaje (drukowana potem) praca magisterska o kontaktach handlowych Wielkiego Nowogrodu z Hanzą. Adam jest wówczas działaczem partyjnym na uczelni, bezkompromisowym, głęboko wierzącym w słuszność głoszonej idei i konieczność ostrej walki politycznej z „ideologicznym wrogiem”.

Z uniwersyteckiej asystentury przechodzi na aspiranturę w Instytucie Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR. Należy do grona młodych historyków, którzy stać się mają czołówką nurtu marksistowskiego. Praca doktorska Kerstena (Chłopi w walce z najazdem szwedzkim 16551656) tematycznie związana jest z tym nurtem, wydobywającym rolę mas ludowych w historii. Po takim starcie naukowym mogło się wydawać, że przed A. Kerstenem otwiera się droga błyskawicznej kariery. Stało się inaczej — od końca 1955 r. przechodzi on do pracy na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, pozostając tej uczelni wierny do końca życia. Tam otrzymuje docenturę (1961), tytuł profesora nadzwyczajnego (1967) i zwyczajnego (1974). Dodajmy, że praca w Lublinie zmusza go do cotygodniowych dojazdów z Warszawy, gdzie stale mieszka.

Właśnie w Lublinie zrealizuje A. Kersten swoją pasję uniwersyteckiego nauczyciela i wychowawcy młodzieży, przekazującego swą wiedzę, uczącego uprawiania ukochanej dyscypliny, kształcącego nie tylko umysły, ale i serca wychowanków. Walory osobiste Kerstena sprawiły, że potrafił on młodzież zarówno zafascynować przeszłością, jak i wpoić jej umiłowanie prawdy.

W zainteresowaniach naukowych zmarłego na plan pierwszy wysuwały się lata szwedzkiego potopu. Był niewątpliwie w Polsce najlepszym znawcą źródeł do tego okresu, a także ich edytorem (Pierwszy opis obrony Jasnej Góry w 1655 roku, 1959). W 1963 r. ukazuje się fundamentalne dzieło Kerstena — biografia Stefana Czarnieckiego, aż dziwne, że do dziś niewznowione.

Adam Kersten jak rzadko który z historyków chciał świadomie współuczestniczyć w procesie kształtowania świadomości historycznej polskiego społeczeństwa. Przez popularyzowanie osiągnięć historiografii zamierzał przyczynić się do powolnego zastępowania tradycji, przekazywanej w otoczce legend i mitów, przez rzetelną wiedzę o faktach, opierającą się na istniejących przekazach źródłowych. Stąd wzięła się bodajże najbardziej znana książka Kerstena Sienkiewicz — „Potop” — historia (1966, 1974). Myliłby się ten, kto by sądził, że Kersten występuje tu jako wróg Sienkiewicza, głuchy na literackie walory jego prozy lub nierozumiejący patriotycznych funkcji powieści w okresach zagrożenia bytu narodowego. O tym, że Kersten sam był zafascynowany Sienkiewiczem, najlepiej świadczy fakt, że on to właśnie, dobierając wspaniałą ikonografię z epoki, umożliwił przygotowanie jednej z piękniejszych edycji Trylogii, a potem, jako współautor scenariusza i doradca na planie, walnie przyczynił się do sukcesu ekranizacji Potopu w reżyserii Jerzego Hoffmana. Chodziło Kerstenowi o co innego, po prostu uważał, że współcześni Polacy nie powinni właśnie od Sienkiewicza uczyć się historii; uważał, że w drugiej połowie XX wieku lektura Potopu nad Wisłą winna przypominać sposób traktowania nad Sekwaną Trzech muszkieterów.

Poważnie traktując swoją rolę pedagoga, dwukrotnie podejmował się Kersten współautorstwa podręczników szkolnych (wespół z Jaremą Maciszewskim i Tadeuszem Łepkowskim) — w obu przypadkach były to podręczniki lepsze od poprzednich i następnych.

W dorobku A. Kerstena ważną pozycję stanowi Historia Szwecji (1973) — dzieje państwa i narodu, które poznawał najpierw jako badacz XVII w., a które potem, jak sądzę, fascynowały go ze względu na czasy współczesne, kiedy to zrealizowano w tym kraju wiele haseł społecznej lewicy. Wspomnieć też trzeba o udziale A. Kerstena w opracowanym przez Elidę Marię Szarotę zbiorze relacji cudzoziemców o Polsce — Die gelehrte Welt des 17. Jahrhunderts über Polen (1972) — dziele będącym świetnym przykładem owocnej współpracy literaturoznawcy z historykiem.

Niestety A. Kersten nie doczekał ukazania się książki, z której sam, jak mi się zdaje, najbardziej był zadowolony i którą cenił najwyżej w swym dorobku — myślę tu o złożonej w Państwowym Instytucie Wydawniczym biografii Hieronima Radziejowskiego. W zamierzeniu autora jest to praca ukazująca wręcz modelowe losy karierowicza, a zarazem ważki przyczynek do dziejów polskiej magnaterii. Oby dzieło to jak najszybciej dotarło do rąk czytelników.

Kersten, choć nie uważał się sam za varsavianistę, ma przecież w swym dorobku książkę, która do tego typu literatury historycznej bez wątpienia należy. Jest to oczywiście jego Warszawa Kazimierzowska 1648—1668.

Nad grobem Kerstena jego uczeń Adam Witusik powiedział, że parę dni przed śmiercią Adam zwierzał się z planów napisania studium o pobycie Władysława IV na Zamku Warszawskim. Być może zadedykowałby je pamięci swego mistrza, prof. Władysława Czaplińskiego, człowieka, któremu Kersten wiele zawdzięczał jako historyk i który od lat był jego przyjacielem-powiernikiem. Zachowała się korespondencja tych dwóch wybitnych uczonych, warto byłoby ją kiedyś opublikować.

Kończąc te wspomnienia o Adamie Kerstenie, parę słów niech mi wolno będzie powiedzieć o nim jako o człowieku. Doprawdy była to postać niezwykła. Z racji swego bezkompromisowego charakteru posiadał Adam zaciekłych wrogów, miał jednak znacznie więcej przyjaciół, stale pozostających pod jego urokiem. Rzecz przy tym dziwna — Adam był człowiekiem na pozór oschłym, szorstkim, a mimo to ludzie mu bliscy odczuwali w jego towarzystwie promieniujące zeń ciepło, olbrzymią życzliwość, stałą gotowość przyjścia z pomocą. Był człowiekiem nerwowym, żyjącym przez ostatnie kilka lat życia w ustawicznym napięciu, ale mimo własnych stresów potrafił uspokajać innych, opanowywać nastroje pesymizmu i zniechęcenia.

Z ogromnym bólem przyjmował podłe oskarżenia o „nihilizm narodowy”. Do końca pełnił swoją obywatelską, właśnie polską, patriotyczną służbę. Ktoś, kiedyś opowie o tym obszerniej.

Źródło: Kronika Warszawy, 1983, nr 4, s. 183—186.


Postscriptum

Bardzo ucieszyłem się z propozycji umieszczenia w internecie na stronie Fundacji Kerstenów mego wspomnienia o Adamie, opublikowanego w „Kronice Warszawy” w 1983 r. Aż prosi się ono o kilka uzupełnień. Piszę więc o książce Adama Kerstena — biografii Stefana Czarnieckiego i wyrażam zdziwienie, że dzieło to nie zostało wznowione. Otóż z dużym co prawda opóźnieniem, ale jednak, dzięki macierzystej uczelni Adama, czyli lubelskiemu UMCS, w 2006 r. do takiego wznowienia doszło.

W 1983 r. postulowałem, by jak najszybciej wydane zostało ostatnie dzieło Adama, książka o Hieronimie Radziejowskim. Pięć lat później Hieronim Radziejowski. Studium władzy i opozycji ukazał się nakładem PIW-u.

Mój tekst, opublikowany w warunkach istniejącej cenzury, nie mógł uwzględniać działalności Adama Kerstena dysydenta, wykładowcy TKN, ważnej postaci podziemnego ruchu wydawniczego, twórcy NOW-ej 2. Ostatnie zdanie mego tekstu brzmi: „Ktoś, kiedyś opowie o tym obszerniej”.

Właśnie dowiedziałem się, że tym kimś jest młody historyk, doktorant w Instytucie Historii PAN Jan Olaszek, autor umieszczonej w internecie obszernej notatki poświęconej obywatelskiej, polskiej patriotycznej służbie prof. Adama Kerstena.

Ja tylko pragnę skorzystać z okazji, by opowiedzieć o kulisach edycji przez NOW-a 2 tłumaczenia tekstów z „Prawdy” moskiewskiej z 1939 r. Adam zwierzył mi się z tego pomysłu i powiedział, że ma olbrzymi kłopot z uzyskaniem dostępu do rocznika tej gazety i numerów z września 1939 r. Jakaż była jego radość, gdy mu powiedziałem, że dysponuję fotokopiami. Na prośbę prof. Tadeusza Manteuffla fotokopię z egzemplarza „Prawdy” przechowywanego w … Helsinkach zrobił dla niego prof. Aleksander Gieysztor. I w ten oto sposób zawędrował on do Warszawy.

Tomasz Szarota
Warszawa, 29 marca 2012 r.